niedziela, 5 stycznia 2014

Iced Earth - "Plagues Of Babylon"



Nie ukrywam, iż na nową płytę Iced Earth czekam z dużą niecierpliwością. Na szczęście "Plagues Of Babylon" pojawi się na sklepowych półkach już za kilka dni. Tymczasem mam okazję zapoznać się z materiałem, który znajdzie się na
tym krążku. Pierwszy odsłuch i od razu słychać zasadniczą różnicę w porównaniu do albumu "Dystopia" - materiał zawarty na "POB" jest bardziej mroczny i mniej przystępny. Tak ponuro Iced Earth to już dawno nie grał. Sporo wolnych, wręcz ciągnących się numerów, sporo gitarowego piłowania (tak jak lubię) i wszystko w jakimś takim "nieprzyjemnym" klimacie. Na pewno już wiem, że z tym materiałem będzie trzeba solidnie się osłuchać, żeby jednoznacznie się wypowiedzieć.



"Pierwszy raz" to tylko i wyłącznie pierwsze wrażenie, a to jest całkiem pozytywne. Na pewno zaskakuje klimat tej płyty, tym bardziej w porównaniu do albumu "Dystopia", gdzie "hicior gonił hicior". Tutaj takiego czegoś nie ma... kompozycje są mocno pogmatwane, sporo w nich się dzieje... No i to co robi na mnie największe (jak na razie) wrażenie - Stu Block. Takich zróżnicowanych linii wokalnych to ja się najnormalniej nie spodziewałem. Doskonała robota panie Stu!



Na pewno ten materiał nie wejdzie za pierwszym razem, raczej należy spodziewać się mozolnego odkrywania poszczególnych kompozycji. Przyznaje się, iż po jednym odsłuchu w mojej głowie... nic nie pozostało. Nie potrafię w zasadzie skojarzyć konkretnego numeru z tytułem (no poza wcześniej znanym tytułowym), o jakimś charakterystycznym motywie, melodii, riffie, czy solówce nie wspominając. Jak dla mnie to całkiem dobra rzecz, gdyż zdecydowanie wolę albumy z którymi mam długą przeprawą, niż takie które wlecą jednym uchem i natychmiast drugim wylatują.



Cóż więcej? W zasadzie to nic. Trzeba poczekać te kilka dni, zakupić CD i rozkoszować się (albo i nie... hehe) muzyką zawartą na "Plagues Of Babylon". Na moje pierwsze wrażenie to mam do czynienia z dobrym (bardzo?) materiałem, który dosyć mocno różni się od poprzedniego albumu. Jednak bez najmniejszych obaw - to jest oczywiście Iced Fucking Earth!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz