czwartek, 5 sierpnia 2021

Rob Halford - "Wyznanie"


Rob Halford w swojej biografii o tytule "Wyznanie" opowiada bardzo szczerze o swoim życiu. Na tyle mocno się odsłania, że bez najmniejszych skrupułów mówi o swojej seksualności, o przygodach z nią związanymi, i problemach jakie sprowadziło wieloletnie ukrywanie swojej homoseksualności. Otwarcie też opisuje swoje doświadczenia z używkami i głębokim uzależnieniu się od ciężkich narkotyków. W efekcie to wszystko doprowadziło Roba do próby samobójczej...

Halford opowiada o swoim życiu bardzo swobodnie, trudne dzieciństwo i chęć ucieczki z przemysłowego Birmingham, pierwsze muzyczne kroki i wreszcie angaż w Judas Priest. I dalej już wiemy co było. Jazda na sam szczyt, Metal God i tak dalej. Z książki dowiemy się jak to wszystko się wykuwało, jak zespół rósł z każdym kolejnym wydawnictwem i kolejnymi trasami koncertowymi. Poznamy też bardziej skomplikowaną stronę Roba. Wiele lat ukrywania swojej orientacji, nieustanna frustracja i ucieczka w alkohol, a następnie w dragi. Do tego nieudane wybory w życiu osobistym i przepis na katastrofę mamy gotowy. Tym bardziej, że Halford to bardzo wrażliwy i uczuciowy chłopak, który przez lata starał się znaleźć swoją miłość. Większą część życia walczył ze swoimi demonami, poczuciem wyobcowania i "inności". No bo jak to? Frontman wielkiego Judas Priest jest gejem? Metalowy Bóg, człowiek od stóp do głów ubrany w skórę i ćwieki? Facet, który z zespołem tworzył heavy metal? Przecież to totalny stereotyp... Strach przed zdemaskowaniem i potencjalnym upadkiem zespołu był olbrzymi i powodował, że wokalista przez wiele lat milczał o tym wszystkim. To doprowadziło Roba na skraj przepaści. Na szczęście do ostatecznego dramatu nie doszło...

Sporo jest w tej biografii takich osobistych wycieczek. Niejednokrotnie gościmy w sypialni wokalisty i dowiadujemy się o dosyć intymnych sprawach. Nie ma tajemnic, no ale w końcu to jest "Wyznanie". Opowieść o skromnym i wrażliwym chłopaku z Black Country, który szybko zdał sobie sprawę, że jest "inny" niż rówieśnicy. O facecie, który szukał miłości przez wiele lat. O wokaliście, który zdobył przydomek Metal God. O muzyku, który od 50 lat aktywnie działa na scenie i osiągnął na niej niebagatelne rzeczy. Rob Halford jakiego nie znaliśmy. Jak wspomniałem wcześniej - bardzo szczere jest to "Wyznanie". Pełne osobistych przemyśleń, stwierdzeń i komentarzy dotyczących muzyki, życia, problemów dnia codziennego i ogólnego podejścia do świata. Opisuje też historie związane z kolejnymi płytami i trasami, czy kolejnymi wyborami jakich dokonywał zespół i muzycy.

Niejednokrotnie Rob zadziwia celnym, czy żartobliwym komentarzem. Jednego nie da się ukryć: Halford jest mega oddany muzyce i zespołowi Judas Priest. Co ciekawe - nawet nie chciał odejść w 1992 roku, a to wszystko okazało się wielkim "niedogadaniem" muzyków, oraz typowo brytyjską cechą charakteru, która powoduje, że o problemach i innych bolączkach się nie rozmawia. Ale o tym musicie sami doczytać. Ja polecam z pełni serca. "Wyznanie" przeczytałem na dwa posiedzenia, po prostu nie mogłem się oderwać.

A tutaj strona wydawcy z linkami do sklepów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz