W jaki sposób zapamiętam tegoroczną edycję tego festiwalu?
Na pewno nie zapomnę kilkunastogodzinnego opadu deszczu, który zaczął się w
środę podczas koncertu Gentle Storm i trwał do popołudniowych godzin czwartku.
Wcześniej przez kilka dni też ostro popadało i teren festiwalu przypominał
jedno wielkie błotne bajoro. No ale to tylko "dodatek", bo oczywiście
najważniejsze były koncerty. To tradycyjnie tak w skrócie o nich.
Gentle Storm - zjawiskowa Anneke (ależ ona ma w sobie
olbrzymie pokłady serdeczności), która "wygrała" całe show. Dosyć
krótko, bo tylko osiem numerów, ale to był bardzo dobry koncert. A gatheringowy
cover "Strange Machines" to była dla mnie nie lada frajda.